Ceny biletów nie wzrosły przez ostatnie siedem lat, mimo iż koszty komunikacji autobusowej pokrywane przez gminy poszybowały mocno w górę. Od 2013 roku wzrosły dwukrotnie.

Drastyczny wzrost kosztów firm transportowych i ciągle duża liczba „gapowiczów" - to główne powody podwyżki cen biletów. W ten sposób Międzygminny Związek Komunikacyjny z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju dołączył do sporego grona miast i związków komunikacyjnych, które zdecydowały się na ten ruch. Liczba samorządów wprowadzających nowe stawki stale rośnie. Droższe bilety obowiązują w największych miastach Polski. Decyzję o podwyżce podjęło także wodzisławskie starostwo. Tam gdzie utrzymano dotychczasową cenę (np. Warszawa, Lublin) znacząco zredukowano liczbę kursów. Budżety samorządów nie wytrzymują stałego wzrostu kosztów przy jednoczesnym ograniczaniu ich dochodów przez władze centralne. Wydatki samorządów tworzących MZK, od 2013 roku (ostatnia podwyżka cen biletów), wzrosły dwukrotnie. Jeszcze kilka lat temu dotacje gmin stanowiły blisko 50% kosztów komunikacji. Obecnie wskaźnik ten przekracza 70%.



Ogólnopolska tendencja

Zanim Zarząd Związku podjął decyzję o wzroście cen, zielone światło do takich działań dali przedstawiciele wszystkich dziesięciu gmin tworzących MZK. Przewidywany wzrost cen biletów, w wysokości 20% obecnej ceny, wpisano wcześniej do planu tegorocznego budżetu. Ostatecznie podwyżka nie będzie tak dotkliwa. Zarząd MZK przez kilka tygodni analizował szereg wariantów. Ostatecznie zmiany zróżnicowano w zależności od rodzaju biletu. Średni wzrost cen biletów jednorazowych wyniesie ok. 15%. Najniższy dotyczy biletu dobowego kupowanego u kierowcy, którego cena wzrośnie o 10%, z 10 do 11 zł. Największy skok zanotujemy kupując bilet na najdłuższych trasach (powyżej 18 przystanków). Jego cena wzrośnie z 4,20 zł do 5 zł (wzrost o 19%). Średni wzrost biletów okresowych (miesięcznych, piętnastodniowych i tygodniowych) to ok. 11%. O 20 zł wzrośnie także opłata dodatkowa, tzw. mandat za jazdę bez ważnego biletu. Od marca gapowicze zapłacą 140 zł.

Koszty mocno w górę

Cena biletu uzależniona jest głównie od stawek jakie Związek płaci przedsiębiorstwom przewozowym, które faktycznie realizują komunikację zbiorową na zlecenie MZK. Od 2013 roku wzrosły one nawet o ponad 40%. Większość umów gwarantuje ponadto coroczną waloryzację stawek ze względu na wzrost płacy minimalnej, wzrost inflacji i wzrost cen paliw. Ogólna tendencja rynkowa również jest wzrostowa. Pokazują to ostatnie przetargi ogłaszane przez miasta w naszym regionie. Stawki za wozokilometr przekraczają nawet 9 zł. Te obowiązujące obecnie w MZK wahają się (w przypadku standardowego autobusu typu B) od 5,43 do 7,58 zł. Różnice wynikają ze specyfiki obszaru działania i rozstrzygnięć przetargowych.

Blisko 10 tysięcy „gapowiczów"

Z pewnością ceny biletów byłyby niższe, gdyby nie fakt, że ciągle bardzo duża liczba pasażerów nie zamierza płacić za przejazd. Rocznie MZK notuje prawie 10 tysięcy gapowiczów. Realnie liczba ta jest oczywiście znacznie większa, a utracone koszty z tym związane szacuje się na setki tysięcy złotych. To konkretne pieniądze, które pokrywają gminy oraz uczciwi pasażerowie kupujący bilety.

Nie wszyscy skłonni płacić

Warto również przypomnieć, że MZK pokrywa cześć kosztów transportu mieszkańców spoza Związku – wodzisławian i rybniczan. Mieszkańcy tych miast korzystają z komunikacji (także z biletów ulgowych) jednak miejscowe władze konsekwentnie odmawiają przekazania dotacji do MZK i pokrycia tych kosztów. W przypadku komunikacji na terenie Wodzisławia należy rocznie dopłacić ok. 1,7 mln zł, natomiast w Rybniku kwota ta sięga bisko 800 tys. zł. Koszty te pokrywa MZK, a więc gminy tworzące Związek.